piątek, 8 maja 2015

Matura dzień piąty i opowiadanie rozdział 5

Hejka kochani. Dzisiaj maturzyści skończyli pisać matury pisemne. Przed nimi jeszcze matura ustna i mają wymarzone wakacje. :)
Dzisiaj mam dla Was kolejny rozdział opowiadania. Miłego czytania. :) 


Późnym wieczorem wróciłam do domu.Spotkało mnie to co zwykle - syf w mieszkaniu. Rodzice zajęci sobą. Nawet nie zaóważyli, że mnie niebyło. Jutro środa. I znów dwie lekcje z panem Serczyńskim. Położyłam się spać i odrazu zasnełam.  Wstałam o godzinie 6.45. Pierwszy raz tak wcześnie. Zwylke wstawałam o 7.30. Przynajmniej raz w życiu pan Serczyński będzie zdziiony, że Jowitka się nie spóźniła. Zebrałam się w 20 minut. Mój nowy rekord.Z domu wyszłam o 7.05. Autobus mam o 7.06. Przyszłam na przystanek. Autobus, którym jeżdźę przyjechał.W szkole byłam o 7.35. W szatni była już Olka.
-Hej- powiedziała ze zdziwieniem - gdzie byłaś?
- Jakby to powiedzieć...
- No normalnie.
- W jakimś domku porywacza.
-Możesz dokładniej?
Opowiedziałam Oli całą historię. Ze szczegółami. Było jeszcze pięć minut do lekcji więc poszłam kupić sobie coś do jedzenia. Pod salą byłam równo z dzwonkiem. Pan Serczyński otworzył drzwi do sali. Usiadłyśmy w czwartej ławce pod ścianą.


Do zobaczenia.  :) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz