Miłego czytania. :)
Prolog.
Ostatni raz byłam w domu dwa lata temu. 11 lipca 2013 roku
uciekłam do mojej cioci, która jest najlepszą osobą z mojej rodziny.
Moi rodzice mną się nie interesują. Mam na imię Jowita i
poznajcie moją historię.
Rozdział 1
Super. Kolejny dzień w szkole, kolejne spóźnienie, kolejny
nudny wykład czemu ja się spóźniłam.
Żyć nie umierać. Pan Serczyński znowu będzie się mnie
czepiać i prosić żeybm kolejnym razem przyszła punktualnie.
- Dzień dobry. Przepraszam za spóźnienie - powiedziałam
zadyszana.
- Dzień dobry Jowito. Znowu spóźniona - powiedział
Serczyński - czemu tym razem się spóźniłaś? Autobus się spóźnił czy zaspałaś?
Gdy chciałam coś powiedzieć na swoje usprawiedzliwienie
przerwał mi.
- Nie tłumacz się. Siadaj do ławki.
Tak jak myślałam. Czepiał się. Nareszcze jeszcze tylko
tydzień szkoły i wakacje. Inni nauczyciele nie prowadzą już lekcji ale nie on.
- Cześć Majka - przywitała się z moją przyjaciółką
- Hej. Czemu znowu się spóźniłaś?
- Przesłuchanie?
- Nie. Ale odpowiedz na moje pytanie.
- Znowu zaspałam.
Serczyński przerwał swój cudny wykład. Zwrócił się do Nas.
- Jowita i Maria. Możecie przestać rozmawiać? Jowita nie
dość, że się spóźniłaś to jeszcze gadasz.
- Przepraszamy.
Koniec lekcji na dziś. Czas wracać do domu.
Poszłam do szatni po kurtkę. Wszyłam ze szkoły. Gdy chciałam
iść w stronę przystanku autobusowego zaczepił mnie jakiś facet. Odciągnął na
bok i trzymając mnie za rękę pociągną do samochodu.
Przepraszam, że taki, krótki. :)
Do zobaczenia. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz