Gdy pan Serczyński czytał obecność weszło dwóch mężczyzn.
Policja. Poprosili mnie na korytarz. Chcieli mnie przesłuchać. Zdziwiłam się,
że akurat w szkole. Zapytała się czemu akurat tu mnie przesłuchują, a nie na
komisariacie. Stwierdzili, że nie chcą mnie ściągać. Zadawali rutynowe pytania.
Wróciłam do sali. Pan Serczyński popatrzył na mnie i stwierdził.
- Jowita pierwszy raz się nie spóźniła. Magia jakaś.
Nic mu nie odpowiedziałam. Nie chciałam się kłócić.
-Przesłuchiwali Cię? - zapytała Olka
-Tak. Pytali się czy coś mi zrobił itp.
Lekcja jak zawsze o niczym - czyli nuda.
Po "lekcjach" poszłam na spacer i na małe zakupy.
Kupiłam ładną niebieską sukienkę. I żeby tego było mało gdy wychodziłam ze
sklepu bramki zapiszczały.
Przepraszam, że taki krótki.
Do zobaczenia. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz