Hejka kochani. Dzisiaj mam dla Was kolejny rozdział opowiadania. Miłego czytania. :)
Wyszedł przez drzwi balkonowe. Podszedł do barierki. Odwrócił się w stronę po której stałam. Co dziwne nie widział mnie. W ręku miał świece. Wrócił do domu. Gdy usłyszałam, że zszedł na dół zaczęłam się skradać do schodów żeby mnie nie usłyszał. Zaczęłam szukać drzwi. Nigdzie nie mogłam ich znaleść. Ale w końcu je znalazłam. Niestety jak zaczęłam je otwierać zaczęły skrzypieć. Nagle ktoś się odezwał.
-Ktoś tu jest?
Przestraszyłam się. Otworzyłam szybko drzwi i zaczęłam uciekać.
Do zobaczenia. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz